OBIECANKI…
Bardzo wszystkim dziękuję za telefony, maile i gratulacje w związku z publikacją zdjęć naszego mieszkania w magazynie WERANDA. Od razu odpowiadam, że nie mogłam zrobić swojego materiału na blogu jak to było w przypadku sesji w magazynie MOJE MIESZKANIE ( ile to już lat temu? ), ponieważ nie otrzymałam jeszcze żadnych zdjęć z którymi mogłabym się podzielić. Jak redakcja dośle to oczywiście robimy wpis i opowiadam co i jak. A teraz o obiecankach moich. Kilka osób zauważyło że pokój dziewczynek jest teraz inny niż na zdjęciach a ponieważ obiecałam go pokazać po przemianach mamy najlepszą okazje by tę obietnicę spełnić.
POKÓJ BIANKI I POLI
( lat 9 i 7 )
14 m2
SZAFA
Gdy Bianka prawie 3 lata temu szła do szkoły postanowiliśmy nie zmieniać pokoju dziewczynek, nie wstawiać biurka i nie robić, żadnych ruchów. Prawda jest taka, że wszystkie lekcje odrabialiśmy razem przy dużym stole, cała rodzina łącznie z 5 letnią Polką, która chcąc nie chcąc uczyła się alfabetu, liczenia i czytania. Dopiero gdy Polka poszła do szkoły zdecydowaliśmy zimą że przyszedł czas na szkolny pokój. Plan i listę zakupów miałam od roku, ale życie jest życiem, doskonale to wiemy, prawda? Pierwsza stanęła szafa, to jest najważniejsza rzecz w tym pokoju ponieważ dzięki niej uporządkowaliśmy przestrzeń, nie wymyśliłam jej sama a pomysł podejrzałam na jednym z blogów gdzie mama architekt skompletowała podobne zestawienie, uwaga SZAFEK KUCHENNYCH OKAPOWYCH! To było to! Wymierzył MM dokładnie ścianę a później rozrysowaliśmy co potrzebujemy ile i dopasowaliśmy do pokoju dziewczyn. Genialny jest pomysł podwieszenia szafy na pewnej wysokości co przede wszystkim nadaje lekkości, pozwala wykorzystać przestrzeń na dodatkowe przechowanie ( koszyki, pudełka z szybkim i łatwym dostępem do najbardziej chodliwych i ukochanych zabawek dziewczyn ). Szafa została podzielona na przestrzeń wspólną i prywatną, dodatkowo sama góra została zagospodarowana na sprzęt sportowy ( to jest wyzwanie przechowywanie butów narciarskich, kasków na rowery, narty, rolek, toczków do jazdy konnej mam dalej wymieniać? ). Szkoła i zmiana zainteresowań dziewczyn, które nigdy też mocno nie były dziewczynkami bawiącymi się lalkami, kuchenkami przyczyniła się do uporządkowania i oddania wielu rzeczy, teren został oczyszczony a w pudłach zostały naj, naj, naj…… zabawki. Ten moment kiedyś przychodzi!
UKŁAD
Układ poszczególnych mebli zanim wyglądał jak na zdjęciach był zmieniany kilkanaście razy, najgorzej jak człowiek sobie w tej głowie wszystko ułoży i później nie może od tego się oderwać. Proszę mi wierzyć 2 łóżka, szafa, dwa biurka, regał dwie z temperamentem dziewczyny na tak małej przestrzeni jest wyzwaniem i naprawdę czasami coś mnie trafia jak widzę zdjęcia na których stoją „dezajnerskie” meble w pustych studiach i kuszą nierealnością. Ale któregoś dnia wróciłam z pracy i MM mówi, że ma niespodziankę: z dziewczynami przemeblowali cały pokój ( beze mnie, kosmos nie mam w tym swojego udziału i niestety cała zasługa spada na MM ) , WOOOW ! Optymalnie, najfajniej, najefektowniej, najładniej, najlepiej…. . Kapitalnie wydzieliła się przestrzeń do spania i przestrzeń do nauki, naturalnie nastąpił podział na część Polki i część Bianki i w dodatku zostało sporo miejsca na wielkie budowle z klocków lego ( oj są świetne w tym, szczególnie Bianka z tatą robią rzeczy niewiarygodne siedząc godzinami i składają miasta, wioski, stacje kolejowe, biura a ostatnio Bianka zrobiła kapitalny gabinet weterynarza z przyczepy dla koni ).
Biurka były pierwszym elementem, który został wybrany, pod nie była komponowana całość. Biurka nie biurka raczej stoły z oferty naszego sklepu, które są ekstra! Wyglądają na takie stare babcine stoły z domku na wsi, w zasadzie każdy myśli że takie właśnie są :):). Nie miałam żadnych wątpliwości że te stoły w pokoju dziewczynek spełnią rolę biurek, nie było mowy aby w tak białym pokoju pojawiły się białe biurka, poza tym jestem fanką łączenia starych rzeczy z nowymi, łączenia różnych klimatów nie mówiąc już o praktycznej stronie tego wyboru. Lekkie im bardziej zniszczone tym ładniejsze a w przyszłości do wykorzystania jeszcze w różnych miejscach i niekoniecznie tylko jako biurka. Idealna wielkość, nie za długie nie za szerokie, w sam raz :). Biurka nie mają żadnych szuflad, ale Ikea ma kilka rzeczy które bardzo lubię, między innymi szafka z szerokimi szufladami na kółkach. Miały być dwie ale o czym tu mówić, nie było najmniejszej szansy na to, została jedna. Szybko podzielone szuflady pokazały, że ich pojemność wystarczy na wszystkie szkolne rzeczy, tym bardziej że Polka większość książek zostawia w klasie. Rozwiązane zostało przechowywanie zeszytów, szkolnych kredek długopisów, notatników i książek. Na szafce stanął odtwarzacz CD, to już naprawdę trochę przesada ale jest biały :):) i do tej mojej słabości wszyscy domownicy się przyzwyczaili.
ŁÓŻKA
Największym zmartwieniem są łóżka, które są na papierze w mojej głowie ale niestety ciągle nie ma ich w realnym świecie czyli w pokoju u dziewczynek. Marzę o nich bo według mnie spełniają wszystkie parametry łóżka dla starszych dzieci nie mówiąc już o nastolatkach. Są lekkie z pojemnikami, szufladami, proste, estetyczne i co najważniejsze dla mnie mogą spełniać za dnia rolę siedzisk z poduszkami. Widziałam łóżek całe mnóstwo jedne lepsze inne gorsze, zawsze cos tam mi nie pasowało co w efekcie końcowym nie miało żadnego znaczenie kiedy się okazywało, że łóżko ma ponad 2 metry długości, szerokość ponad 90 cm razem z obudową. Po co tyle????? W zupełności wystarczy 1,80/1,90 na 75/80 szerokości dla nastolatki ale im prostsza rzecz tym trudniej ją zdobyć, tym trudniej ją zrobić i tym trudniej ją mieć. Wydumanych łóżek za kolosalne sumy są po prostu dziesiątki a minimalistycznego, jednego funkcjonalnego które by spełniło kilka ważnych parametrów jak wielofunkcyjność, rozmiar mniejszy niż 2,10 a większy niż 1,40 – tego na rynku BRAK!
PRZECHOWYWANIE
To jest najważniejsza sprawa w pokoju u dzieciaków zawsze o tym pisze i to podkreślam. Umiejętne dopasowanie koszy, pudeł czy mebli pozwoli nam na utrzymanie porządku w pokoju ale także co ważniejsze o porządek będą dbały same dzieci pod czujnym oczywiście naszym okiem ( dzieciaki gdy wiedza gdzie leżą poszczególne przedmioty, gdzie się je przechowuje, gdzie jest ich stałe miejsce potrafią szybciej i efektywniej posprzątać nie wtykając zabawek gdzie popadanie. Nauka trochę trwa, cierpliwość niezbędna ale jednak przynosi efekty ) . Jesteśmy zaopatrzeni w kosze Rice, pudełka House Doctor, a kapitalna ławka od Bloomingville, która dzięki 3 wielkim szufladom mieści kolejkę i całe LEGO. Również kredki, gumki do włosów i biżuteria dziewczynek ma swoje miejsce w małych dekoracyjnych pudełeczkach, każda z nich tez posiada swoje pudełko w którym trzyma skarby i nikomu nie wolno tam zaglądać, ja tez mam takie :):).
DEKORACJE
Ogólne wrażenie pokoju zmienia się wraz z kolorami, które zmieniają się trochę w zależności od pory roku. Zimą i jesienią mamy więcej różu szarości, latem i wiosną więcej urozmaicenia kolorystycznego zdecydowanie pojawiają się mięta i turkusowy. Zawsze pozostawiam ostatnie zdanie dziewczynkom co do decyzji. Dzieci mają naturalną zdolność łączenia kolorów, robią to znacznie lepiej niż my. Kiedy przyniosłam narzuty vintage z sari do domu, one od razu wybrały w kolorze turkusowym, ja bym nie mogła podjąć decyzji w tak ekspresowym tempie. Staram się też nie ingerować w ich własne ustawienia, Polka na półce chce mieć Barbie niech ma, Bianka wystawia swoje puchary do podziwiania, nie mam z tym problemu, rysunki są wszędzie w ramkach i bez. Za chwilę, mam świadomość tego, pewnie zawiśnie plakat Dawida Podsiadły czy Meli Koteluk ( Polka uwielbia jej piosenki, strasznie chce iść na koncert MM obiecał że się poświęci i pójdzie na koncert Dawida a ja się nie poświęcę i pójdę na koncert Meli ), u Bianki z dnia na dzień spodziewam się plakatów koni czy tapety w konie, cóż może być zawsze gorzej :):). Dzieci rosną. Lubię spontaniczność, moment i chwilę, dlatego dekoracje się zmieniają co trochę wędrując z jednego pokoju do drugiego. Dziś kiedy piszę, u dziewczynek wisi plakat futro i okulary o którym sobie przypomniałam, że jest w tubie od roku zapomniany.
CZEGO NAM BRAK
Oprócz łóżek, półek na książki. W pokoju pozostał dziecięcy regał który w tej chwili pełni rolę domku dla myszek i króliczków, z którymi jeszcze dziewczyny nie chcą się pożegnać i którymi bawią się może już nie tak często jak kiedyś, ale codziennie jakiś rytuał przy nich jest odprawiany. Gdy będą gotowe pomyślimy o półkach, chociaż nasze ściany są strasznie kapryśne i powieszenie czegokolwiek na nich graniczy z cudem. Nie mniej jednak ponieważ mamy duża bibliotekę w pokoju dziennym wszystkie książeczki mogliśmy przenieść właśnie tam.
JULIAN
Ma swoje legowisko w koszu z rafii od Rice, ale od początku śpi z Polką raz z Bianką znosząc te ich uściski, leżenie po ludzku na plecach i słuchaniu codziennie na dobranoc tej samej pozytywki. Dziewczyny zaś bez gadania, w nocy, gdy poluzują uścisk oddają mu poduszkę i znaczną większość łóżka. Po podłodze biegają myszy w bardzo jaskrawych kolorach, takie lubi Julian, akceptujemy to, bo kochamy Juliana :).
PODSUMOWANIE
Zawsze uważałam, ze pokoje dziecięce to jest jakaś pięta achillesowa nas Polaków, szkoda nam na nie pieniędzy, czasu, uważamy że nie warto bo dzieci tak szybko rosną. Oczywiście nie każdego jest stać na wszelkie nowinki i drogie przedmioty, które kuszą z wystaw ale według mnie to nie jest kwestia pieniędzy tylko chęci, tego że chcemy czegoś dla naszego malucha fajnego zrobić. Pudełka zawsze można okleić kolorowym papierem, zamiast plakatów, proszę przejrzeć rysunki swoich dzieci, zrobić solidną bazę, która będzie podstawą pokoju, fajna lampa, krzesło czy proste półki z książkami ustawione tak, by tworzyły galerię ścienną. Zainwestować w jeden przedmiot, który przez lata będzie pełnił swoją funkcję a do którego dobierzemy inne przedmioty w różnych przedziałach cenowych, proszę się rozglądać u siebie w domu, czasami chcemy coś wynieść na śmieci a może wystarczy spryskać farbą w sprayu by na nowo się „zachwycić „. A czasami warto dać sobie czas i kupić „ tymczasówkę ” ( to mój sposób od wielu wielu lat ) i uzbierać właśnie na ten jeden jedyny pled, półkę czy krzesło. A przy tym wszystkim najważniejsza rzecz pamiętajmy że to pokój naszych dzieci a nie nasz i nie musi być perfekcyjny, ważne by one były szczęśliwe i zadowolone nawet gdy jest to jeden wielki CHAOS.
Zdjęcia: Aga i Jacek Kwitkowscy ( www.zpotrzebypiekna.com ), jeżeli ktoś ma ochotę porównać zmiany u dziewczyn w pokoju to zapraszam do najnowszego numeru WERANDY lub do cofnięcia się rok wstecz do wpisu: U NAS W DOMU.
[ad name=”Responsive”]