O DIY, KOLORACH I PORAŻKACH
Oj, no wiecie szafka mi nie wyszła zupełnie. Dramatu nie ma bo to zwykle się tak kończy 🙂 w moim przypadku. A więc przede wszystkim brzoskwinia po nałożeniu na szafkę miała tak ciemny kolor, że zdębiałam. A w uroczej buteleczce była spełnieniem marzeń :):). Żeby uratować sytuację to stwierdziłam a dobra pomaluję ja na biało z kolorowym akcentem. I tu se zaczęło. Kupiłam farby nie czytając nic a nic co tam jest napisane i jak zaczęłam malować na biało raz, drugi, trzeci i … , to pojawiły się plamy tak brzydkie, że wyniosłam szafkę czym prędzej do piwnicy do momentu kiedy przeczytam albo wymyślimy jaki to grunt użyć, żeby była biała!! W domu nikt nic nie powiedział, ale trochę mój mąż z politowaniem na mnie patrzył a dziewczynki ze zdziwieniem na pojawiające się kolory. Tak to jest każdy ma jakiś talent dany z góry jednak w moim przypadku prace ręczne, techniczne z całą pewnością nie są. Wrócę do niej wcześniej czy później! To co zaczynamy poniedziałek, już zaczęliśmy stuk, stuk stuk…. miłego dnia… stuk stuk … .
Moje najnowsze fascynujące odkrycie, uprzedzam kradnie czas!
Wszystkie zdjęcia z przepieknego bloga, tym razem francuskiego: www.griottes.fr