WRZESIEŃ
To nie jest dzień, pogoda i pora roku którą lubię najbardziej. PRZEJŚCIE z jednego stanu w drugi nigdy nie odbywa się dość delikatnie i naturalnie by zdążyć się przygotować, wsiąknąć i przyzwyczaić. I chociaż lubię czerwone wino, melancholię, ciepłe swetry, świece, kominki ( już trochę mniej po pewnym pobycie w górach ), szeleszczące kolorowe liście i berety na głowach to jednak, SZKODA MI LATA! Szkoda mi sukienek w kwiatki, wolnych poranków i balkonowych kaw. Szkoda mi smaku malin, czereśni, przyjemnego wiatru we włosach i nadmorskiego piasku ( tego najbardziej ) , szkoda mi tej lekkości którą daje chyba tylko LATO, słońca, gwaru i sandałek na nogach i piegów, piegów też mi szkoda. Chciałoby się w tym pozostać, zatrzymać ale nie da się, taka jest kolej rzeczy, rytm, harmonia, przyroda … przemijanie.
photo Unknown ( PINTEREST )
[ad name=”Responsive”]