Skandynawskie świąteczne domy i piernikowe myśli.
Nie ma to jak skandynawskie domy zimą. Przeglądając magazyny wnętrzarskie ale przede wszystkim blogi mam wrażenie, że tam święta trwają co najmniej już od 2 tygodni. Naprawdę zastanawiam się jak te dziewczyny to robią? U nas w domu póki co wielka radość z kalendarzowych woreczków a w nich liściki, słodkości, malutkie niespodzianki. Zapalamy sporo świec, w kuchennym oknie postawiłam kolorowe świeczniki na tealighty, ślicznie sobie migoczą w ciemnościach. Bardzo lubię ten przedświąteczny czas, który jest takim wyczekiwaniem i staraniem się dla dzieci, babć, męża ale przecież i dla siebie. Długich ranków w ten weekend i miłych korzennych zapachów pieczonych pierniczków, oj tak mamy opóźnienie i to poważne :):).
Scandinavian Christmas homes and gingerbread thoughts.
There is nothing like the Scandinavian homes in the winter. Looking through interior design magazines but most of all blogs, I feel that the Christmas lasts for at least 2 weeks. I really wonder how these girls do it? A our home as yet the great joy of the advent calendar teaser bags and in them, sweets, letters, little surprises. A lot of candles lit in the kitchen window, I put color tea-lights lanterns , they shimmer beautifully in the dark. I really like this pre-Christmas period, which is such anticipation and the effort for children, grandmothers, husband and after all also for myself. Long mornings this weekend and the nice spicy smell of baked gingerbread , oh yes we have a delay and it is serious.
Ślicznie jest przybrany ten stół, porozrzucane orzechy, szyszki troszkę zielonych gałązek, między którymi stoją ceramiczne jelonki, można je kupić w sklepie Z potrzeby piękna… , w dziale święta.
Zdjęcia: Hus and Hem, Lantliv, ostatnie zdjęcie pochodzi z bloga For Ever Love