… przeważnie panuje chaos, staram się żeby chociaż niedzielny ranek był bez pośpiechu, leniwy i taki jaki każdy z nas ma ochotę. Kawa, koktajl z truskawek dla Poli bananowy, poziomka zerwana z balkonu wędruje do mojego lub Bianki brzuszka, Julian oczywiście śpi a MM coś tam czyta zadowolony, że nikt, niczego od niego nie chce ( to krótka chwila). Długo się tak lenimy w piżamach to na balkonie to przy stole to z gazetą na sofie. Zawsze w sobotę późnym wieczorem staram się ogarnać mieszkanie tak by jak wstanę następnego dnia, mieć poczucie (złudne) porządku. Niestety musiałabym wstać pierwsza, czyli gdzieś około 6, żeby to niewielkie życzenie się spełniło. Dziewczyny są jednak pierwsze, zwykle musli nie wiadomo czemu ląduje na podłodze a myszki leżą pod drzwiami naszej sypialni, poduszki na sofie to sprawa czysto teoretyczna a o pokoju dziewczynek to nawet nie będę mówić. 

Lampa nad stołem, przez wiele lat była zdobyczą „łódzką” ( można ją zobaczyć jak i prawie całe mieszkanie w poście MOJE MIESZKANIE, od tego czasu jednak trochę się zmieniło) trudno mi było sobie wyobrazić, że mogłabym ją spakować i wynieść do piwnicy. Tej wiosny tak się stało. Lampa Raw, wylądowała u nas  z potrzeby małej zmiany, chociażby chwilowej. Dziś myślę, że to był wspaniały pomysł, tym bardziej że wszyscy domownicy są nią zachwyceni! 


Ten obrazek zrobiony przez Biankę wisi od kilku lat. Wszyscy wiedzą kto jest dobry jak ANIOŁ a kto, zły jak DIABEŁ. Rysunki są w naszym domu wszędzie. Drzwi wejściowe są domową galerią, najpiękniejszą. Z niektórymi nie potrafię się rozstać i włożyć do teczki, więc trzymam w swojej pierwszej szufladzie. 


Dwie dziewczynki, ale każda inna. Pokój musiałam tak zorganizować, żeby obie były zadowolone, również kolorystycznie. Bianka nie lubi różowego, Pola bardzo. Dzięki temu być może uniknęłam różowego pokoju księżniczki. Udało nam się zawsze znaleźć kompromis jak z tą lampą od Bakker Made With Love. Pola bardzo chciała różową, Bianka zieloną.  I mają zieloną w różowe kropki, obie szczęśliwe. Obraz to prezent dla Poli na jej 4 urodziny, widziałam podobny na jakimś skandynawskim  blogu i poprosiłam znajomą o namalowanie podobnego, ja nie potrafię niestety rysować. 



Kolejny rysunek Bianki to pamiątka po EURO 2012, nie wiem za bardzo skąd ta fascynacja ale pewnego dnia pojawił się na drzwiach naszej sypialni i tak został.

W sypialni jest biuro, dokładnie na przeciwko łóżka. Tu siedzę i piszę, tak jak teraz posty, listy. Całą stertę katalogów i papierów wrzuciłam do nocnej szafki, zwykle nawet i parapet ma co dźwigać. Bardzo lubię nasze mieszkanie, chociaż jest w nim kilka tzw. „chwilówek”, ale nie mam ani czasu ani szczęścia do wielkich poszukiwań. Każde kończyły się klęską, natomiast najlepsze zakupy to była zwyczajnie kwestia przypadku. Pokój dziewczynek w tej chwili kolejny raz ulega zmianie. Pola idzie do szkoły, Bianka już jest, czas więc na szkolne przeobrażenia. Zdjęcia: Aga Kwiatkowska.